|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alice
Volturi
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oceanside ;]
|
Wysłany: Sob 17:58, 07 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Następne tygodnie był przepełnione próbami i szkołą. Jacob miał problemy z zaliczeniem trygonometrii i angielskiego. Przychodziła do niego jakaś Renesmee, prymuska. Cały czas słyszałam jak śmiali się i rozmawiali. Przy niej Jacob w ekspresowym tempie poprawi wszystkie przedmioty. Ja tylko siedziałam bezczynnie przed książkami i pisałam z Jasperem. Któregoś dnia czytałam Hamleta, gdy nagle mój telefon zaczął drzeć się wniebogłosy.
-Co się stało Jazz? - spytałam zdezorientowana, bo nigdy do mnie nie dzwonił.
-Mamy awarię. I mega problem. Edward uderzył Bellę. - powiedział dysząc.
-Co?! - niemal krzyknęłam. - Uderzył? On jest poważny?!
-Alice, Ed miał w przeszłości problemy z samodyscypliną. Innymi słowy agresja.
-Gdzie jest Bella? - spytałam ubierając buty. Dziwnie... Czułam, że muszę przy niej być, że potrzebuje mnie.
-Stoję obok twojego domu. - powiedział i rozłączył się.
Szybko wybiegłam z domu w adidasach i bez kurtki. Padał deszcz. Ale nie mogłam tracić czasu.
-Al... - otworzył mnie drzwi. Jaki szarmancki. Alice, nie o tym teraz! - Bella nie jest w krytycznym stanie, ale ma złamany nos.
-To nieźle musiał jej przywalić. - mruknęłam i zapięłam pas bezpieczeństwa.
Jasper ruszył z piskiem opon. Widziałam jak mama spojrzała zza firanki ze zdezorientowaną miną.
-Jasper. - chwyciłam go za rękę - Będzie dobrze. Ed chyba ją przeprosił.
O dziwo, wplótł palce w moje i spojrzał na mnie uważnie. - On... Chciał się po tym zabić. Zamknął się w łazience. Powiedział, że nigdy sobie tego nie wybaczy. Dodał, że jest durniem, Bella na niego nie zasługuje.
Widać było po nim, że był zdruzgotany i zniesmaczony. Podjechaliśmy pod budynek. Wszędzie ludzie w białych kitlach i... paparazzi. No cóż, Ed będzie porównywany do Chrisa Browna?*
Wyszliśmy i pospiesznie wyprzedziliśmy tłum gapiów. Nadal trzymaliśmy się za ręce. Krzyki fotoreporterów typu 'Alice jesteś z Jasperem?!' 'Alice, co sądzisz o całej sprawie?!' 'Jasper! Jasper! Twój brat to masochista!' Po tych słowach Jazz nie wytrzymał i krzyknął:
-Odpierdol się hieno!
Szybko znaleźliśmy salę z Bellą. Stała obok nich nieznana mi dotąd blondynka i brunetka.
-Al, to Jessika i Angela. Siostry Belli.
-Widzieliście te aparaty? Będę w gazecie! - mówiła podekscytowana Jess. No cóż, z rodziną to tylko na zdjęciu.
Wolnym krokiem wkroczyłam do białej sali z jednym łóżkiem.
-Jesteśmy. - powiedział lekko zdyszany Jazz.
-No nareszcie brachu. - powiedział Emmett. - Ja za chwilę spływam, zawiozę Bro do ośrodka.
-A jak on się czuje? - spytała Bella ochrypniętym głosem.
-Bells, nie przejmuj się tym obszczymurem. Za dużo ci zrobił. Mówiłem, że jest podejrzanym typem.
-James - zaczął Jasper - daruj sobie folcdojczu! Nie chce cię tu widzieć. Tym bardziej nie chce cię tu widzieć twoja EKS - wyraźnie zaznaczył.
-Nie będziesz mi rozkazywał pałeczkarzu! - krzyknął.
-Spokojnie. - powiedziałam. - Jasper. Jedź do Edwarda. Emmett zostanie ze mną. A tobie James już podziękujemy. - wskazałam na drzwi wyjściowe.
Wyszedł klnąc pod nosem jakieś głupoty na mnie i na cały The Vampires.
-Bello, jak się czujesz? - spytałam zatroskana siadając na krześle.
-Alice - chwyciła mnie za rękę. Była zimna i blada. - Edward nie zrobił mi tego specjalnie. Ja go... sprowokowałam. Powiedziałam mu o spotkaniu z Jamesem i... Boże. Nie powinnam była... - zaczęła się jąkać
-To nie twoja wina. Edward przecież jest nieobliczalny. A poza tym... złamany nos, to nie tak źle.
-Już widzę jak porównują go do Chrisa Browna. To będzie straszne! Wszystko przeze mnie. Tamta piosenka była jak uhonorowanie naszego związku. I teraz to... - mówiła zdenerwowana Bella.
Pogłaskałam ją po włosach. - zrobimy wszystko, żeby tak nie było. Ale... popełnił błąd.
-Wiem... Ale ja mu go wybaczę. Kiedy mnie stąd wypuszczą?
-Jutro. - powiedział krótko Em odwracając się do okna. - głupi Cullen! Zachciało mu się damskiego boksu! - przeklinał go.
-Emmett, bywa i tak. Będzie za to płacił latami. Jego wina. Moim zdaniem Bella powinna wyjechać z Nowego Yorku.
-Nie, ja nie chce. Proszę. - powiedziała załamanym głosem.
-Przyjechałem. - oznajmił w drzwiach Jasper. - Ale nie sam...
*Przepraszam, ale tak mi się skojarzyło. A tego jeszcze nie było w FF.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alice dnia Sob 20:23, 07 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Jaenelle
Administrator
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Sob 18:20, 07 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Hmm.. No proszę, jaki obrót sprawy ;D. Fajne, podobało mi się... jednak, dzisiaj muszę się trochę przyczepić.
To co wyłapałam:
* ze dwie literówki
* brak ogonków w wyrazie "cię" xD
* nie zrobiłaś parę razy odstępu po kropce.
* brak wielkiej litery w kilku dialogach.
I jedna taka mała uwaga.
Cytat: | Dziwnie czułam, że muszę przy niej być, że potrzebuje mnie. |
Myślę, że lepiej brzmi: "Dziwnie czułam, że muszę przy niej być, że mnie potrzebuje". Często robisz takie błędy gramatyczne. Popracuj nad tym ;D
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jaenelle dnia Sob 18:21, 07 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Myrfia
Szalona Bella
Dołączył: 12 Lut 2009
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:18, 07 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Też znalazłam parę gramatycznych, ale już nie wiem gdzie są;D
Jak zawsze super;D
Już się nie mogę doczekać następnej części!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jul93ka
Szalona Bella
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 833
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:35, 07 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
no nie..jaki Edward xd Coraz bardziej mi sie to podoba )!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alice
Volturi
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oceanside ;]
|
Wysłany: Sob 20:22, 07 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Zaznaczone błędy poprawiłam. Dziękuję Jeanelle za szczerą krytykę. Mam do Ciebie prośbę... Betowałabyś mi moje teksty? Tak dla świętego spokoju i uniknięcia błędów, nie tylko gramatycznych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jaenelle
Administrator
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Sob 20:47, 07 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Oczywiście .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jul93ka
Szalona Bella
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 833
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:30, 15 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Teraz za kazdym razem gdy leci Broken Strings to wyobrazam sobie Edwarda i Belle jak to śpiewaja. I powiem , że ten głos pasuje do Edwarda..tylko do Belli jakos nie bardzo.Cezkam na nastepny rozdział!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Myrfia
Szalona Bella
Dołączył: 12 Lut 2009
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 1:26, 16 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Jak wszyscy!;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sharon
Mrs. Pattinson
Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 2100
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Forks.
|
Wysłany: Pon 7:37, 16 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Dokładnie
To samo mam z piosenką Katy Parry - Thinking of you Kojarzy mi się strasznie z Renesmee i Jacobem ;D. (przy jakimś opowiadaniu podałaś tą piosenke) ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alice
Volturi
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oceanside ;]
|
Wysłany: Sob 0:17, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
przepraszam, czekam na moją siostrę - betę. Cholera nie chce mi przetłumaczyć 3 rozdziałów! Jak będą to wstawię! Obiecuję!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alice
Volturi
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oceanside ;]
|
Wysłany: Sob 15:33, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Zobaczyłam go w drzwiach. No cóż, nie wyglądał oszałamiająco. Ale poczułam nagłą wściekłość przechodzącą jednym dreszczem przez całe ciało. Jak on mógł!? A biedna Bella mu wybacza. Jasper na pewno już z nim poważnie porozmawiał. Podszedł do łóżka Belli i położył jej plik gazet na kołdrze. Nagłówki mówiły same za siebie. Bella chwyciła się za włosy nerwowo je ciągnąc.
-Możecie nas zostawić samych? - spytała cicho, zerkając na Edwarda nadal osłupiałego w drzwiach.
-Jasne - powiedzieliśmy chórem i wyszliśmy z sali numer 4.
Siedzieliśmy nerwowo na krzesłach, raz to tupocząc, raz pstrykając palcami. Emmett chodził w te i z powrotem, raz po raz zaglądając na szyldzik we drzwiach.
-Co oni tam robią? - spytałam, lekko poddenerwowana.
-Może się kochają? Młody związek... - szturchnęłam Jaspera. - Ał! - chwycił się za ramię.
-Głupek. - skwitowałam jego teorię - Może tłumaczą sobie wszystko...
-Albo może po prostu milczą. - spojrzał na okienko. - Oni nic nie mówią. Patrzą na siebie...
Odchyliłam głowę do tyłu. Myślałam nad wszystkim. A może to jednak nie toksyczny związek... Ta patologia nas nie dotyczy. Są przecież jakieś leczenia, poradnie...
Poczułam lekkie ukłucie w okolicach serca. Tak, byłam zazdrosna. Byłam zazdrosna o tą miłość. Nie o Cullena... Nie. Ale o to uczucie. Zależało im na tym związku, mogli na siebie polegać. Szukali miłości. Koło się zaciska. Bella mu wybaczy. I wszystko będzie tak, jak kiedyś. Bez kłótni, sporów. Same sukcesy. Ale życie nie jest takie kolorowe. Przynajmniej dla mnie. Mam 17 lat, śpiewam w Vampires i, o dziwo, sodówka mnie nie grozi.
Z zamyśle wyrwał mnie głos Emmetta.
-Bells chce z tobą pogadać. - patrzył mi prosto w oczy, chcąc powiedzieć 'wyduś z niej wszystko. Bo jak nie...'
-Ok. Ale teraz?
-Nie, za dwa dni... - sarkazm od niego lał się strumieniami - teraz.
Wstałam, lecz ktoś mnie chwycił za rękę.
-Bądź dzielna. Bella może być w dołku psychicznym. - powiedział Jasper, ściskając mocniej moją dłoń.
-Jasne - powiedziałam cicho i weszłam do sali.
Leżała tam jak roślinka. Okryta białą kołdrą, patrzyła się w drzewo za oknem. Wszędzie były porozsypywane gazety, powyrywane wycinki gazet. A ona, spokojna i bez wyrazu twarzy patrzyła się zawzięcie w niebo. Jakby doznała cudu.
-Usiądź. - powiedziała krótko. Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Zdziwiło mnie to, ale cóż, przewidziałam opcję wybaczenia.
-Bello... - powiedziałam uśmiechnięta. Nagle ogarnęła mnie fala euforii. - Tak się cieszę, że zaczynasz się uśmiechać jak dawniej. Nie chce zająć miejsca twojej przyjaciółki, ale... cieszę się.
-Alice, pogadałam z nim. Było trudno - spojrzała na rozsypującą się prasę - ale jakoś dobrnęliśmy do porozumienia. Edward był tak upierdliwy i tak wkurzająco-cierpliwy, że to ja wybuchnęłam. I potem nastała cisza. I milczeliśmy. Kocham tak milczeć. - i zamilkła.
Zrozumiałam o co jej chodziło. Targały nią sprzeczne emocje, pełne nienawiści, bólu i miłości. Nie wiedziała co ma zrobić. Po jej wyrazie twarzy była... zdezorientowana. Geneza jej życia sypała się jak piasek. Nic nie mogło tego zatrzymać. Teraz śmiała się z tych bzdur w gazetach. Jednak przedtem tak je przeżywała, że była gotowa do płaczu. Rozmawiałyśmy do samego wieczora. Gdy wybiła godzina 22 salowa jak na zawołanie przybyła do naszej sali.
-Panienko, niech panienka przyjdzie jutro. Dzisiaj już odwiedziny zakończone.
-Dobrze. - powiedziałam do niej. - trzymaj się.
-Przyjdziesz jutro? - spytała jakby z nutką nadziei... a może mi się zdawało?
-Jasne. Jasper mnie zawozi.
Puściła mi oczko.
-Trzymaj się. - powiedziała i zamknęła oczy. Jednak nawet rozmowa ze mną ją wykańczała.
Przed wejściem do szpitala nie było ani jednego fotoreportera. Ale było za to czarne, lśniące auto Jaspera, z samym zainteresowanym w środku. Siedział z zamkniętymi oczyma i trzymał ręce na kierownicy. Ten widok był piękny, oczywiście nie licząc białego odrażającego budynku szpitalnego, sam obrazek śpiącego Jaspera w samochodzie był zanadto piękny. Nie chcąc go budzić wślizgnęłam się do samochodu i sama odchyliłam głowę zamykając oczy. Śniły mi się różne, nowe, rzeczy. Spałam w samochodzie chłopaka, który jest przyjacielem mojego brata. Obudziłam się i czułam na sobie wzrok, jego wzrok. Paraliżował mnie od koniuszków palców to czubka głowy. Chyba myślał, że nadal śpię, bo zbliżył się znacząco i musnął mój policzek. Zesztywniałam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Oxy
Volturi
Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:45, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Świetnie ;]
A skończyłaś w momencie xD Jak mogłaś no?! Teraz muszę czekać na kolejną część!
I nie zauważyłam żadnych błędów! Czasem tylko przecinki są tam gdzie być nie powinny i nie ma ich tam gdzie być powinny xD. Ale interpunkcja to moja najcieńsza strona i głowy bym za to nie dała.
Czekam na więcej ;] Uwielbiam Twoją twórczość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alice
Volturi
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oceanside ;]
|
Wysłany: Sob 18:09, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
dziekować dziękować, dziękować.
Boże, kocham Cię Oxy, dodajesz mi otuchy.
Powiedz to mojej siostrze, może przetłumaczy te cholerne odcinki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jul93ka
Szalona Bella
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 833
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:13, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Alice! Za krótkie! - ale piekne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alice
Volturi
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oceanside ;]
|
Wysłany: Sob 19:18, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Oj wiem, wiem. Ale nie chcę z tego robić telenoweli. Czekajcie do jutra. Może uda mi się napisać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|